Historia Dawcy

Łukasz Sypień - Dawca komórek macierzystych

Nie będę zbytnio oryginalny mówiąc, że ta historia odmieniła moje życie. Dzięki niej, zrozumiałem znaczenie słów: "Uratować komuś życie". Jest to najpiękniejsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała i czuję się dumny, że mogę być częścią DKMS-owej rodziny. 

Jest piątkowe popołudnie. Skończyłem pracę, położyłem się na kanapie, odpaliłem serial i myślałem o tym jak spędzić nadchodzący weekend. Nagle zadzwonił telefon.

Pamiętam bardzo dobrze kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym, że szansą na życie i zdrowie dla osób chorujących na nowotwory krwi, może być drugi człowiek- dawca szpiku. Jako młody chłopak oglądałem z rodzicami festiwal w Opolu. Doda wówczas apelowała o rejestrację dla swojego ówczesnego partnera i innych chorych, dla których nadzieją na wyzdrowienie jest niespokrewniony dawca szpiku. Poruszyła niebo o ziemię i mnie też zainspirowała do tego by zostać dawcą szpiku. Jej głos na długo zapadł w moim sercu. Gdy skończyłem 18 rok życia i nadarzyła się okazja zarejestrowałem się jako dawca szpiku!

Wspomniany wcześniej telefon zadzwonił dokładnie roku temu, w lutym 2021 roku. Od tego momentu nie mogłem myśleć już o niczym innym. Wpadłem w delikatną obsesję. Będąc cichym hipochondrykiem najbardziej stresował mnie fakt, że z jakiegoś powodu nie będę mógł pomóc. Cała procedura w dużym skrócie: szybko, bezboleśnie i bardzo profesjonalnie na każdym etapie. Na szczęście wszystko się udało i teraz czekam już tylko na to, aż będę mógł osobiście poznać moją genetyczną siostrę bliźniaczkę.

Nie będę zbytnio oryginalny mówiąc, że ta historia odmieniła moje życie. Dzięki niej, zrozumiałem znaczenie słów: "Uratować komuś życie". Jest to najpiękniejsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała i czuję się dumny, że mogę być częścią DKMS-owej rodziny.

A Ty?

Pomożesz? Bo możesz.

Masz to w genach!

Ty też możesz uratować komuś życie!

Historie Dawców